Ostatnio jedna z was (czytelniczek) prosiła mnie abym napisała o tym jak Lisa poznała chłopaków z One Direction. W sumie pomyślałam czemu nie? No i właśnie coś dla was wyskrobałam. Miłego czytania. ;)
Perspektywa Lisy
Promienie słoneczne przedzierały się przez szybę nie dając spać. Wstałam z łóżka i od razu w oczy rzucały mi się walizki, które leżały prze drzwiach.-No tak.. dzisiaj przeprowadzka- powiedziałam sama do siebie z lekkim grymasem na twarzy. Nie chciałam się wyprowadzać, ale nie mogłam nic zrobić. Ojciec dostał świetną ofertę pracy i bardzo się cieszył. W końcu można było oglądać uśmiech na jego twarzy. Po śmierci mamy był w strasznym stanie, załamał się, dlatego postanowiłam nie być dla niego kłopotem tylko go wspierać. Nawet jeśli oznaczało to że ja mam być nieszczęśliwa. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk pukania do drzwi
-Proszę.- powiedziałam i patrzyłam przed siebie będąc dalej w zamyśleniu
-Hej kochanie, chciałem Ci tylko przypomnieć, że lot mamy o 21:30 , więc jeśli chcesz jeszcze gdzieś pójść to pamiętaj, że o 19 musisz być w domu. -powiedział tata stojąc w progu
-Tak wiem- powiedziałam i wymusiłam uśmiech na twarzy, jednak trochę kiepsko mi to wyszło. Chyba będę musiała poćwiczyć- pomyślałam i nim się obejrzałam taty nie było już w pokoju.
Zebrałam myśli i uznałam , że muszę zacząć działać bo mam jeszcze kilka spraw do załatwienia, a czas ucieka. Zrobiłam poranną toaletę i ubrałam się. Gdy byłam już gotowa wzięłam klucze z blatu, ubrałam trampki i wyszłam z domu
-Pamiętaj o 19 !- przypomniał kolejny raz ojciec na co ja wywróciłam oczami. Było słychać, że jest strasznie podekscytowany.
xxxxx
Stałam właśnie przed domem Lucka, byłam trochę przerażona, ale starałam się to zachować dla siebie. Zapukałam do drzwi, a po sekundzie w drzwiach stał już mój chłopak.
-Hej kochanie- odezwał się od razu z uśmiechem na twarzy
-Hej.
-To co, gotowa na wycieczkę?- zapytał pełen entuzjazmu. -Saly, Leon i reszta zaraz powinni być-dodał po chwili
-Okej- odpowiedziałam od niechcenia i zauważyłam zmartwienie w jego oczach
-Co się stało?
-Nic. skłamałam i znów wymusiłam uśmiech. Musiałam być twarda, łzy napływały mi do oczu, ale starałam się to ukryć. Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc czym prędzej się odwróciłam i wyszłam. Przed domem stała Saly i Emma, a zaraz po nich dotarli Leon i Nico.
-No to jesteśmy w komplecie, jedziemy!- zarządził jeden z chłopaków i ruszyliśmy w stronę peronu. Mieliśmy jechać pociągiem nad jezioro bo było daleko od domu i na piechotę to za duża odległość, a samochodem nie było jak bo jeszcze żadne z nas nie miało skończone 18lat.
Staliśmy, aż w końcu przyjechał pociąg, weszliśmy do środka, ale było bardzo tłoczno, więc musieliśmy stać blisko wyjścia. Zrobiło mi się goroąco, myślałam, że zaraz serce wyskoczy mi z nerwów. Wiedziałam , że nie mam innego wyjścia, musiałam to zrobić tu i teraz.
Bądź twarda- powtarzałam sobie w duchu i gdy konduktor oznajmił, że zaraz jedziemy spojrzałam na Lucka ze łzami w oczach, chciał coś powiedzieć, ale zatkałam mu usta pocałunkiem. Poczułam jak łzy spływają mi po policzkach
-Przepraszam, wyprowadzam się do Londynu-szepnęłam mu do ucha i wyrywając się z jego objęć wyskoczyłam z pociągu, a drzwi od razu za mną się zamknęły. Widziałam jak podchodzi do okna, też miał łzy w oczach. Pomachałam mu i posłałam całusa
-Kocham Cię- wyczytałam z ruchu jego warg po czym odwróciłam się i wzięłam głęboki wdech.. Usiadłam na jednej z ławek i długo nie mogłam się doprowadzić do porządku. Jednak przypomniałam sobie, że mam mało czasu , a muszę iść jeszcze do Kate. Wstałam i ruszyłam w kierunku jej domu. Od razu weszłam bez dzwonienia bo dobrze wiedziała, że przyjdę. Weszłam do jej pokoju i gdy zobaczyła moje łzy od razu się zorientowała
-Powiedziałaś mu? -zapytała
-Tak, uciekłam od niego z pociągu-zaczęłam tłumaczyć jak to było
-O matko, nie mogłaś mu tego po prostu powiedzieć... jak człowiek?-zapytała, ale ja pokiwałam przecząco głową
-No tak przecież Ty nie jesteś normalna, a pożegnania masz w wielkim stylu- powiedziała przytulając mnie. Nie było mi do śmiechu, ale gdy mnie przytuliła od razu zrobiło mi się ciepło na sercu. Jest moją najlepszą przyjaciółką , a ja muszę ją tu zostawić, a co do Lucka to wiem, że jestem okropna. Wiem, że nie zasługiwał na takie pożegnanie, ale nie dałabym rady gdyby ono miało wyglądać tak jak zwykle wyglądają pożegnania.
-Wyjadę i stracę wszystko- wymamrotałam zapłakana, an co ona jeszcze mocniej mnie przytuliła.
-Co Ty gadasz, ja zawsze będę-pocieszała mnie.
Posiedziałyśmy jeszcze tak z 2 godziny rozmawiając, od razu poprawił mi się humor, ale po chwili zorientowałam się, ze muszę już iść do domu bo się spóxnię
-Muszę już iść- dałam znać przyjaciółce wychodząc z pokoju
-Pamiętaj , że masz dzwonić- odpowiedziała odprowadzając mnie do drzwi. Ubrałam buty i znów nadeszła chwila pożegnania. Znów łzy napłynęły mi do oczy
-Nie płacz.. głupia- powiedziała przyjaciółka przez śmiech, ale i tak było słychać , że jej głos drży i chce się jej płakać.
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też.
Ściskałyśmy się tak jeszcze przez jakieś 5 minut, a potem ruszyłam biegiem do domu bo byłam spóźniona. W drzwiach od razu spotkałam tatę, był tak podekscytowany wyjazdem , że nawet nie krzyczał że jestem spóźniona.
-No zbieraj bagaż i jedziemy.- powiedział uśmiechając się
Weszłam na górę do pokoju i zaczęłam znosić torby. Pokój był prawie pusty, meble stały, ale nic na nich nie było. Zrobiło mi się przykro.
-Chodź już- usłyszałam z dołu
Zeszłam i jeszcze ostatni raz rozejrzałam się po domu, było mi smutno. Wyciągnęłam z kieszeni swoje mp4 i gdy wsiadłam do taksówki od razu włączyłam muzykę. Czułam , ze to teraz jedyne lekarstwo na to żebym nie ryczała jak małe dziecko.
Na lotnisku czas szybko zleciał, wsiedliśmy do samolotu i odlecieliśmy.
Po 2 godzinach byliśmy na miejscu. Spojrzałam na zegarek była prawie 24. Wzięłam swoje bagaże i szłam za tatą. Znów wsiedliśmy do taksówki, która zawiozła nas pod nasz nowy dom. Ojciec go wcześniej kupił, ale ja go nie widziałam. Był ogromny, aż sama się zdziwiłam. Weszłam do środka i rozgościłam się
xxxx 2 dni później
Znów się zaczęło.. po pokoju rozległ się dźwięk budzika. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Później się ubrałam i spakowałam książki do torby. Ojciec kazał mi już dzisiaj pójść do szkoły, powiedział , że czym prędzej się zaaklimatyzuję tym lepiej dla mnie... Taak na pewno, ale w końcu jak na razie on tu rządzi i muszę go słuchać , tak więc spakowałam jeszcze jabłko do torby, ubrałam buty i wyszłam z domu. Szkołę miałam nie daleko, więc postanowiłam przejść się na piechotę. W szkole jak to w szkole.. nowi ludzi, nowi nauczyciele i ja zagubiona i sama jak palec.. Na pierwszej lekcji było dobrze, więc pomyślałam że przez kolejne przebrnę bez większego problemu. Gdy zadzwonił dzwonek oznaczający przerwę wszyscy rzucili się na korytarz. Wyszłam i już zobaczyłam tłum piszczących dziewczyn. Czemu piszczały? Podeszłam bliżej żeby zobaczyć i ku mojemu zdziwieniu reagowały tak bo stał tam zespół One Direction. Lubiłam ich muzykę i do nich też nic nie miałam, ale takie dziewczyny mnie po prostu wyprowadzały z równowagi. No przecież to są normalni ludzi i też mają prawo żyć. Jak się dowiedziałam mają chodzić do tej szkoły.
-No super .. czyli codziennie będą takie piski? super.. -wymamrotałam pod nosem
-Nie lubisz ich?- zapytała jakaś dziewczyna stojąca obok mnie. Jak widać ją też aż tak bardzo nie ruszał fakt że tych pięciu chłopaków będzie uczęszczało do tej szkoły.
-Po prostu nie jestem psychofanką- powiedziałam i wyszczerzyłam zęby. Pierwsza przerwa minęła trochę nerwowo , ale przetrwałam, potem lekcja i znów przerwa. Tym razem nie wytrzymałam. Od tych dziewczyn uszy zaczęły mi pękać, a głowa boleć.
-Heej!-wrzasnęłam żeby wszyscy mnie usłyszeli. -Przestańcie robić z tego jakieś wielkie halo bo tu niektórzy ludzie chcą zjeść swoje śniadanie w spokoju! Oni są normalnymi ludźmi, a ja chcę normalnie posiedzieć na przerwie, więc błagam uciszcie się.- powiedziałam i co dziwiło mnie najbardziej słuchali mnie. Po chwili tłum dziewczyn się rozszedł.
-Odstraszasz nam fanki- powiedział do mnie Louis z uśmiechem
-Wy za to psujecie mi uszy i przerwę na śniadanie- odpowiedziałam mu i też się wyszczerzyłam
-Wybacz, postaramy się już tego nie robić
-Fajnie.
-Jak masz na imię?
-Kate.
-A ja Louis
Uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie , a zaraz po chwili podeszła do nas reszta zespołu. Wszyscy się przedstawili i zaczęliśmy rozmawiać. Gadaliśmy o byle czym , a tematów nie brakowało. Śmialiśmy się i opowiadaliśmy różne historie. Od tego czasu zaczęliśmy się częściej widywać i spotykać jak paczka kumpli znających się od lat.
xxxxx ok. 3miesiące później.
-Tato wychodzę do chłopaków!- krzyknęłam ubierając buty
-Dobrze, tylko uważaj na siebie
-Tak, tak wiem.
Wyszłam z domu i ku mojemu zdziwieniu przed drzwiami stał Zayn.
-Hej- uśmiechnął się mulat i ucałował mój policzek
-Hej- odwzajemniłam uśmiech. -Czemu tu jesteś?- dodałam
-Porywam Cię an mały spacer.
W odpowiedzi tylko się uśmiechnęłam i spojrzałam w jego tęczówki. Jest świetnym chłopakiem, świetnie się dogadujemy. Szliśmy przez park rozmawiając i śmiejąc się. Po chwili usiedliśmy na ławce koło fontanny
-Wiesz.. bo chciałem Ci coś powiedzieć..-zaczął Malik -Bo na prawdę mi się podobasz..
Zatkało mnie, nie wiedziałam co mam powiedzieć. Rozdział Lucka zamknęłam już dawno temu, ale trudno było mi sobie wyobrazić kogoś innego na jego miejscu. Cały czas patrzyłam na Zayna nie umiejąc wydobyć z siebie słowa
-Wiesz..- zaczęłam. -Ja Cię bardzo lubię, nawet bardziej niż przypuszczałam, ale może poczekamy jeszcze trochę?- zaproponowałam uśmiechając się. Nie byłam do końca pewna czego chcę. Na pewno jakaś część mnie chciała tego , ale jakaś blokowała mi tę możliwość. Musiałam mieć trochę czasu
-Dobrze.- odwzajemnił uśmiech, a później poszliśmy do domu gdzie czekała na nas reszta zespołu
___________
Wybaczcie, ze takie to trochę zagmatwane, powinnam wcześniej dodać ten rozdział. Czyli wychodzi na to , że tutaj Zayn chcę być z Lisą, ale ona potrzebuje czasu. I później do wakacji wszystko pozostaje bez zmian, a gdy przyjeżdża Kate, to na imprezie Lisa już sie zgadza i są razem z Zaynem parą. :) Mam nadzieję, że się podoba. Jeśli już to czytasz to proszę pozostaw komentarz ze swoją opinią. Jest dla mnie ważna. :)
O , udało mi się dodać komentarz ;)
OdpowiedzUsuńPisałam do cb e-maila bo nie mogłam dodać komentarza . Strona nie załączała się, mniejsza o to ;)
Muszę powiedzieć że bardzo mi się podoba to opowiadanie ;>> , Nie widać że to pierwsze opowiadanie :D Świetne jest ; **
Życzę weny i zapraszam do mnie: http://one-direction-cute-story.blogspot.com/
W sobotę lub niedzielę dodam prolog ; )
Pozdrawiam < 33
Jasne, że przeczytałam ;). Nie zawiodłam się i w końcu piątek 13 nie był pechowy.
OdpowiedzUsuńPisz tak dalej, ponieważ umiesz wciągnąć ludzi w swój świat. Czekam na więcej.
Kaśka
Świetne to jest<3 ;* Kochaamm ;*
OdpowiedzUsuńJezu, świetne to jest :D:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam to ^^
Zapraszam do siebie
My-chemical-lifexd.blogspot.com
zajebiste czekam na nastepny ;*
OdpowiedzUsuńświetny. ;* już nie mogę doczekać się next'a . ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie. http://onething-1dlove.blogspot.com/
Pozdrawiam, Kasia .;D
fajny rozdzialik czekam na następny żeby moż miedzy kate a harrym doszło do zwuiazku czy cos takiego, a jakis chłopak z 1D byłby o nia zazdrosny hyhyhy ^^^
OdpowiedzUsuń