Kate.
Minęło już sporo czasu odkąd tutaj przyjechałam i za niedługo będę musiała wracać do domu. Szczerze powiedziawszy to chyba najlepsze wakacje jakie miałam, i to nie dlatego , że poznałam chłopaków z One Direction. Spędziłam sporo czasu z moją najlepszą przyjaciółką i to się liczyło.. przynajmniej dla mnie. Nie chciałam wracać, tutaj mogłam decydować sama za siebie, a w domu matka nie zwracała na mnie uwagi, dla niej istniał tylko Jeff i nic poza nim. Kocha mnie, wiem to, jednak to co dla mnie ważne - ją nie obchodzi. Nie liczy się z moimi uczuciami.
Na zewnątrz nie widać było poprawy. Od ostatniego czasu deszcz pada całymi dniami, a wiatr nie daje spokojnie wyjść z domu. Drzewa ledwie się trzymają, a ludzie prawie nie wychodzą z domu.
Tak właściwie która była godzina? I czemu jeszcze nie śpię? Wokół mnie było ciemno i gdyby nie to, że od dłuższego czasu patrzę się w ścianę , zapewne nic bym teraz nie widziała. Sięgnęłam po telefon, który leżał pod poduszką i nacisnęłam jakiś przycisk, żeby zobaczyć która godzina. Była 4:05 nad ranem. Matko ... co się ze mną ostatnio dzieje? Jestem w tym domu chyba największym śpiochem , którego nie da się wyciągnąć z łóżka, a ostatnimi czasy budzę się po nocach i już nie umiem zasnąć. Usiadłam na łóżku przecierając oczy, a następnie wsunęłam nogi w cieplutkie kapcie i zeszłam do kuchni. Stanęłam na progu i zaświeciłam najmniejszą lampę w kuchni. W pewnym momencie myślałam, że dostanę zawału, ale po chwili zorientowałam się, że to Niall śpi na stole.. Czekaj, czekaj. Wróć. Czemu oni cały czas się tutaj kręcą?! Nie mówię, że mi to przeszkadza, ale czy oni nie mają własnego życia? Na Boga! Przecież to są gwiazdy, mają urwanie głowy.
Już chciałam go obudzić , ale gdy podeszłam zobaczyłam jak słodko śpi. Gdybym go teraz obudziła i wystawiła za drzwi , na ten deszcz można by było pomyśleć , że nie mam serca. Nie , nie zrobię tego. Zgasiłam kuchenne światło i wróciłam do salonu. Tam zaś załączyłam lampkę, żeby się nie przewrócić co w moim przypadku jest bardzo częste. Chwyciłam za koc z kanapy i wróciłam do Niall'a. Okryłam go ciepłą tkaniną na co on tylko coś wymamrotał i się uśmiechnął. Był słodki. To trzeba było przyznać. 'Ciekawe czy reszta zespołu się tu kręci' -przemknęło mi przez myśl. Wolę jednak tego nie sprawdzać bo na prawdę przez nich zawału dostanę. Wzięłam szklankę i nalałam do niej wody. Starałam się wszystko robić jak najciszej , żeby nie obudzić blondyna. Kręciłam się po kuchni , nie mogąc znaleźć sobie miejsca, aż w końcu zaczęłam czuć wzrok na sobie. Odwróciłam się i dostrzegłam, że Niall obserwuje każdy mój ruch.
-Nie śpisz? -powiedziałam cicho, żeby nie obudzić reszty .. ktokolwiek tu był..
-Nie -wyszczerzył się -Cały czas nie spałem i dziękuję za koc. To było .. miłe -znów się uśmiechnął tyle, że bardziej szyderczo
-Co tu robisz?
-Chciałem....-urwał
Usiadłam na blacie niedaleko stołu, przy którym siedział i spojrzałam na jego twarz. Wyraźnie coś go gryzło, nie był typem chłopaka, który się żali, ale gdy chciał coś wyrzucić z siebie było to po nim widać. Powoli do mnie podszedł i stanął tuż przede mną. Patrzyliśmy sobie w oczy , on położył swoją dłoń na mojej tali i delikatnie przysunął mój podbródek muskając moje usta. Odwzajemniłam pocałunek i gdy chciałam dźwignąć drugą dłoń strąciłam z blatu szklankę, która upadając na podłogę zrobiła dużo hałasu. Szybko oderwaliśmy się od siebie, zeskoczyłam z blatu i zaczęłam zbierać kawałki szkła. Niall się upierał , że on to pozbiera bo ja sobie zrobię krzywdę, ale i tak dalej zbierałam kawałki potłuczonej szklanki. W sekundzie przed kuchnią pojawiła się Lisa z kijem od miotły w ręce, a za nią stał Zayn. Spojrzeliśmy na siebie z Niall'em i wybuchnęliśmy śmiechem.
-Po co Ci ten kij? -powiedziałam przez śmiech , patrząc na jej poważną minę, jednak po chwili chyba sobie uświadomiła jak głupio z nim wygląda i odłożyła go
-Eh...myślałam, że to włamywacze. -powiedziała i spojrzała na Zayna, ale nawet on prawie pękał ze śmiechu
-Oho.. dwóch mamy tutaj -spojrzałam najpierw na Nialla , a następnie na Zayna. -Gdzie pozostałe 3/5 zespołu? -dodałam po chwili
-Nie wiem, mamy trochę wolnego, więc każdy ma samowolkę i możemy robić co nam się chce. -powiedział Zayn przyciągając ramieniem Lisę i pocałował ją w głowę.
Pozbieraliśmy szkło i wyrzuciliśmy szklankę do kosza
-Wiesz.. przepraszam za szklankę, mam nadzieję , że nie była cenna.
-Nic się nie stało.
-Dobra zbieramy się dalej spać, bo jest noc! -powiedział Zayn i pociągnął Lisę
Wyszli z kuchni i znów zrobiło się cicho. Rozejrzałam się dookoła , a mój wzrok stanął na sylwetce Niall'a.
-Idź spać-powiedział posyłając uśmiech
-A co z Tobą?
-Ja sobie tutaj jeszcze posiedzę.
-Nie ma mowy. Sam tu nie będziesz. -pociągnęłam go i poszliśmy do "mojego" pokoju. Wepchnęłam go na łóżko i usiadłam obok.
-Spróbuj zasnąć, bo wyglądasz jakbyś ćpał -powiedziałam przykrywając go kołdrą i sama położyłam się na drugim końcu łóżka. Tej nocy, a może raczej tego ranka już więcej nie zmrużyłam oka. Myślałam cały czas co mam zrobić, nie chciałam wracać do domu, a czas uciekał...
Rosalie.
Minął tydzień od mojej choroby. Jednak opłacało się leżeć samemu w pokoju , przez całe 7 dni , tylko po to żeby móc teraz swobodnie wychodzić i nie zarażać innych. Choć to był długi i monotonny tydzień, na reszcie mogę się stąd wyrwać i zapomnieć o czterech ścianach tego pokoju. W sumie dużo nie straciłam bo przez ostatni czas ciągle pada deszcz i tak do dziś, ale nie mam zamiaru chować się w domu. Domowników nie widziałam już większość czasu, nie miałam siły wygramolić się z łóżka, więc nie opuszczałam pokoju , co spowodowało , że prawie zapomniałam pozostałe pomieszczenie tego domu wyglądają.Mój wzrok przyciągnęło pudełko, które leżało koło łóżka. Było to pudełko od Harrego.. na przeprosiny. Naciągnęłam na siebie jakieś ciuchy i zrobiłam poranną toaletę. Chciałam zobaczyć co robi Kate, bo Lisa na pewno znów jest gdzieś z Zaynem. Delikatnie zapukałam w drzwi i weszłam . Ku mojemu zdziwieniu , albo i nie? Na łóżku leżała Kate i Niall. Szybko się wycofałam i zamknęłam drzwi.
-Widać długo nie wychodziłam z pokoju..- powiedziałam sama do siebie i zeszłam do kuchni. Czułam jak burczy mi w brzuchu. Na reszcie miałam ochotę na coś do zjedzenia. Przekroczyłam próg kuchni i poczułam jak coś mi się wbiło w nogę. Automatycznie dźwignęłam nogę i zobaczyłam kawałek szkła w nodze.
-Ałł..-wymamrotałam i usiadłam na krześle patrząc na swoją stopę , po której leciała krew. Chwyciłam szkiełko i jednym ruchem je wyciągnęłam. Stanęłam na jedną nogę i zaczęłam skakać do kosza, wyrzuciłam szkło i chwyciłam kawałek chusteczki.
-Co jest? -usłyszałam zza pleców, odwróciłam się i zobaczyłam Kate
-A nic, nadepnęłam na szkło i tak wyszło -powiedziałam i ścierając krew ze stopy.
-O kurde... to moja wina. Wczoraj stłukłam szklankę i musiałam źle posprzątać. -powiedziała i szybko wyciągnęła z szafki plaster podając go mnie.
-E tam , to nic takiego- uśmiechnęłam się i przykleiłam plaster wstając z krzesła. Trochę bolało, ale nie na tyle, żebym nie mogła chodzić. Chyba jestem jakaś pechowa.. dopiero co wydostałam się z pokoju zagraconego chusteczkami , to teraz sobie przecięłam nogę.
-Chcesz herbaty? -zapytała wyciągając jeden kubek
-No, mogę się napić -posłałam jej uśmiech i znów zajęłam jedno krzesło, a już po chwili Kate podała mi kubek i usiadła na przeciw mnie. Rozmawiałyśmy ze sobą jakbyśmy się znały już od dziecka. Tematy nam się nie kończyły i oby dwie nawijałyśmy jak katarynki. Choć na początku nie za bardzo się dogadywałyśmy. Po chwili do pokoju wszedł blondyn z zespołu. Podszedł do nas i zapytał czy zrobimy mu coś do jedzenia. Jak zwykle głodomorek był głodny. Kate wstała i zajrzała do lodówki wyciągając z niej talerzyk z kanapkami, które jadłyśmy. Uradowany usiadł i nim się obejrzałam talerz był pusty. Zastanawiałam się gdzie on to wszystko mieści. Można by powiedzieć , że całe jego życie to jedzenie. Chociaż.. kto wie czy to jedyna jego miłość.. po głowie przeszedł mi obraz ich dwoje śpiących razem, który dziś rano widziałam. Może coś się święci. Postanowiłam zostawić ich samych i poszłam do pokoju. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Jedno nieodebrane połączenie. Jakiś numer. Nigdy w zwyczaju nie miałam oddzwaniać na nieznane numery, siedziałam zastanawiając się czy mam zadzwonić kiedy na wyświetlaczu znów pojawiło się okienko, że ktoś dzwoni. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha
-Słucham?
-Hej. Tu Harry.
-Czego znów?
-Dostałaś paczkę?
-Do rzeczy.
-Mogę do was przyjść?
-To nie mój dom.
-Wiem, ale wolę się upewnić, że wyjdę z niego żywy
-Tego Ci nie mogę obiecać
-Dobra, trudno. Zaraz tam będę.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę na telefonie i uśmiechnęłam się sama do siebie. 'Co za idiota' -przeszło mi przez myśl. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do salonu. Siedziała tam Lisa.
-O księżniczka już wyzdrowiała- zaśmiała się przytulając mnie
-Dawno Cię nie widziałam. -też się zaśmiałam
-To co dzisiaj robisz?
-Nie wiem. Harry chce tu zaraz przyjść
-Uuuu -urwała mi, na co spojrzałam na nią piorunującym spojrzeniem.
-No co? -zrobiła słodki uśmiech i znów się zaśmiałyśmy
Usiadłyśmy na kanapie i włączyłyśmy muzykę , trochę porozmawiałyśmy. W domu chyba nikogo więcej nie było . Kate chyba gdzieś wyszło, Nialla też nie było widać. Po chwili usłyszałyśmy dzwonek do drzwi , a do domu wszedł Zayn i Harry. Spojrzałam na niego. Uśmiechał się od ucha do ucha. Usiedli na kanapie obok nas i włączyliśmy jakiś film.
_______
Heej. Jak wam mija majówka? Wybaczcie, że piszę dopiero teraz, ale nie miałam kiedy dodać kolejnego rozdziału bo ciągle albo gdzieś jechałam , albo coś musiałam robić. Wiem, że jest krótki, ale nie mogłam nic więcej wymyślić. Coś mi to dzisiaj nie idzie.
Ostatnio się zastanawiałam czy nie usunąć tego bloga. Rozdziały są krótkie i mam wrażenie, że nudne. Jak na razie go zostawię i zastanowię się co z tym zrobić. Pozdrawiam.
Rozdział jak zwykle świetny <3 No no,między Kate i Niallem coś się święci ;D Czekam na następny <3 I nawet się nie waż usuwać tego bloga! Jest świetny,a rozdziały wcale nie są nudne <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest super :D
OdpowiedzUsuńNie usuwaj, nie porzucaj i nic złego z blogiem nie rób! ;P
Jest świetny :DD
Mogłabyś trochę czcionkę powiększyć, albo coś? Bo jakoś tak nie wygodnie xD
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział ?