piątek, 11 maja 2012

Rozdział 10 - Luck?

Trochę zdziwiło mnie zachowanie Harrego. Smacznie spał , a gdy tylko otwarł oczy i spojrzał na nas, bez żadnego słowa po prostu wyszedł. Jakbyśmy mu coś zrobili. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Nie rozumiałam jego zachowania, ale uznałam, ze może nagle sobie o czymś przypomniał i szybko musiał wyjść. Taak.. kogo ja próbuję oszukać? Chyba samą siebie. Postanowiłam jednak , że gdy później go gdzieś złapię wyjaśnię całą sprawę. Może po prostu byłam zbyt przewrażliwiona. Przeciągnęłam się siedząc po turecku na łóżku , a następnie wstałam i spojrzałam na Niall'a . Chłopak dalej leniuchował na łóżku co oznaczało, że sam dobrowolnie się z niego nie wyniesie.
-Wstaaawaj -powiedziałam podchodząc do łóżka gdzie leżał chłopak
-Nie chcę -odpowiedział z miną obrażonego pięciolatka i przykrył się kołdrą pod sam czubek głowy.
-Ale musisz -usiadłam na nim okrakiem i odkryłam kołdrę do połowy. Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem, a on chyba właśnie zdał sobie sprawę , że  nie będzie tutaj miał spokoju gdyż wydał z siebie cichy jęk. Ubrałam na siebie jakieś spodenki i koszulkę po czym zeszłam do dół kierując się do kuchni. Zastałam tam Lisę. Nalewając wodę do szklanki zamieniłam z przyjaciółką kilka zdań. Opowiadała jak to spędziła dzień z Zaynem. Właściwie od ostatniego czasu nie rozmawiałyśmy o niczym innym jak tylko o tym chłopaku. Widać Lisa brała ten związek na poważnie i miałam nadzieję, że im się uda. Właściwie wierzyłam w to gdyż oboje zasługiwali na siebie. Może i nie znałam go zbyt długo , ale zaledwie przez ten krótki czas zdążyłam zobaczyć jaki jest. I nie jest on tylko sławną osobą rozchwytywaną przez miliony piszczących fanek. Jest zwykłym człowiekiem. Jest po prostu sobą i nie stara się udawać nikogo innego. Po chwili do kuchni trafił Niall, który powiedział , że musi iść gdyż on i reszta zespołu mają dzisiaj jakiś wywiad w telewizji. Chwilę porozmawialiśmy, a następnie chłopak znikł i zrobiło się cicho. Nie wiedząc o czym mamy rozmawiać, po domu rozległ się głośny dzwonek do drzwi.
-Ah ten Niall , na pewno czegoś zapomniał . Ja otworzę.-powiedziałam ruszając do drzwi. Otworzyłam je i już miałam pytać czego znów nie wziął ze sobą kiedy zorientowałam się, że przede mną wcale nie stoi chłopak , którego widziałam jeszcze kilka chwil temu, a osoba , której nigdy wcześniej nie widziałam. Był to chłopak o ciemnobrązowych włosach i zielonych tęczówkach. Zielonooki bacznie mi się przyglądał i przez większość czasu nie odzywał. Zastanawiałam się kim jest i co tu robi, ale w końcu to nie był mój dom. Równie dobrze mógł to być jakiś znajomy mojej przyjaciółki. Już miałam pytać kim jest i w czym mogłabym mu pomóc kiedy nagle zza moich pleców usłyszałam jakiś bełkot. Od razu się odwróciłam i zobaczyłam koleżankę , która już była zalana łzami. Nie wiedziałam o co chodzi. Nie wiedziałam kim jest osoba , której otworzyłam drzwi, ale czułam , że to nie wróży nic dobrego.
-Lu.. Luck? -w końcu jęknęła przyjaciółka i przecisnęła się przede mnie , tym samym stojąc kilka centymetrów od chłopaka. -Co Ty tu robisz? -dodała po chwili patrząc na twarz chłopaka
-Dowiedziałem się gdzie mieszkasz i gdy tylko uzbierałem pieniądze na przyjazd od razu postanowiłem Cię odnaleźć - usłyszałam wydobywający się dźwięk z ust ciemnowłosego chłopaka, który od razu wtulił się w Lisę.
-Dowiem się o co tu chodzi? -zapytałam lekko poddenerwowana całą tą sytuacją. Przyjaciółka przytaknęła twierdząco głową , po czym wpuściła chłopaka do środka. Usiedliśmy wszyscy w salonie i Lisa wreszcie postanowiła wyjaśnić mi zaistniałą sytuację. Dowiedziałam się , że chłopak , któremu chwilę temu otworzyłam drzwi to były Lisy. Byli ze sobą przez 4 lata , jednak gdy jej ojciec dostał awans musieli się tutaj przeprowadzić i tak zakończyła się ich historia. Szczerze nie znałam chłopaka i nie wiedziałam z jakim zamiarem tutaj przyjechał, ale wiedziałam , że nie wyniknie z tego nic dobrego. Widziałam jak na niego patrzy.. dalej czuła do niego jakiś sentyment lub poważniejsze uczucie. Musiałam doprowadzić ją do porządku bo przecież miała Zayna.. Znałam swoją przyjaciółkę za dobrze i wiedziałam , że za nic w świecie nie zraniłaby tego chłopaka, a przynajmniej miałam taką nadzieję. Kochałam ją jak własną siostrę.
-Ile masz zamiar tutaj zostać? -z zamyśleń wybiło mnie to zdanie wypowiedziane przez Lis. Właśnie.. jak długo miał zamiar tutaj być? też ciekawiło mnie to pytanie
-Tyle ile będzie trzeba - posłał jej uśmiech , w którym było widać trochę zadziornego chłopca , a trochę poważnego mężczyznę. Dziwny był. Nie.. to chyba jednak to moje przewrażliwienie. Postanowiłam im dłużej nie przeszkadzać i tak chłopak uznał , że już pora na niego bo musi jeszcze załatwić kilka spraw i po kilkunastu minutach wyszedł. Chciał tylko dać znać swojej byłej dziewczynie , że przyjechał, żeby ją odwiedzić, ale akurat dziś nie ma zbyt dużo czasu , więc spotkają się jutro.
-Nie wierzę , że tutaj przyjechał - powiedziała przyjaciółka gdy tylko zamknęła drzwi za chłopakiem. Nie odpowiedziałam tylko dźwignęłam jedną brew do góry i bacznie się jej przyglądałam.
-Pamiętasz, że masz Zayna?
-No coś Ty.. Kate! Co Ci w ogóle przyszło do głowy? Wiem, że mam Zayna i jestem szczęśliwa. Nie trzeba mi żadnych skoków w bok -powiedziała i tymi słowami dała mi ulgę. Jednak znałam moją przyjaciółkę, była dla mnie jak siostra, ale wolałam się upewnić. Tego dnia nic konkretnego nie robiłyśmy , oglądałyśmy filmy, a wieczorem dołączyła do nas Rose , której od rana nie było w domu. Swoją drogą ciekawe gdzie się podziewała przez tyle godziny nie dając znaku życia ...


Rano wstałam bardzo wcześnie jak na swoje zwyczaje. Właściwie to nie mogłam zasnąć przez całą noc. Wierciłam się z jednej strony na drugą i nie mogłam sobie znaleźć miejsca. W końcu o 6 rano nie mogłam wytrzymać , więc wyzbierałam się z łóżka i poszłam do kuchni. Napiłam się i spojrzałam za okno. O dziwo ..lub nie, na zewnątrz powoli zaczynało wschodzić słońce  i wyglądało na to , iż dzisiejszy dzień będzie jednym z cieplejszych. No tak oto Anglia, jednego dnia burza wyrywa drzewa , a drugiego słońce wschodzi i mocno grzeje,ale to nie to było powodem mojego zmartwienia. Powoli zbliżał się koniec moich wakacji i za niedługo muszę wracać do domu. Do mojego monotonnego życia. Muszę zostawić to wszystko co przez ponad dwa miesiące miałam tutaj i wrócić do prawie pustego domu by wieść moje stare życie. Tak , to właśnie to sprawiało, że przez całą noc nie mogłam zmrużyć oka. Zastanawiałam się jak to będzie. Co będę robić , gdy wrócę do swojego pokoju, co ze sobą zrobię. Tak na prawdę tam nie miałam tak wspaniałych przyjaciół jak tutaj. Tam nie mogłam normalnie porozmawiać z kimś porozmawiać, żeby za chwilę to się nie stało plotką całej szkoły. A najgorsze było to , że zbyt szybko przywiązywałam się do ludzi i gdy już tutaj zaczęło mi się podobać i naprawdę pokochałam to miejsce, a nawet samą Rose. To za chwilę będę musiała wyjechać i nie wiadomo kiedy znów się wszyscy zobaczymy. Tak .. dokładnie za 2 dni moje  życie wróci do szarej rzeczywistości. Przygnębiło mnie jeszcze to , że tak na prawdę miałam już nie zobaczyć Niall'a. Taka była prawda, co z tego , że mnie zna. No tak zna mnie, ale to nie zmienia faktu , że gdy stąd wyjadę w rzeczywistości już nigdy go nie zobaczę, a przywiązałam się do niego i to mnie bolało. Chciałabym tutaj zostać na zawsze, ale będę musiała wrócić. On jest sławną osobą i nie ma czasu.

________________
Hej. Napisałam rozdział właśnie wymyślając go na szybko , więc przepraszam za jego jakość. Chcieliście , żebym nie usuwała bloga, więc go nie usunę. Ale dzisiaj miałam pomysł na nowe opowiadanie, na razie będę pisać je dla siebie, a później zobaczę , może założę nowego bloga i tam to opublikuję.
 Dziękuję za wszystkie opinię to właśnie dzięki nim tutaj dalej jestem. Dajecie mi siłę do dalszego pisania. :)

Jeśli czytasz proszę pozostaw opinię, jest dla mnie ważna. 

5 komentarzy:

  1. Anonimowy11 maja, 2012

    dziekuje , ze go nie usuwasz, przywiązałam się do niego, a rzdział jak zawsze zajebisty ^^ ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy12 maja, 2012

    faaajny, prosze trochę więcej nialla i kate ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy13 maja, 2012

    Super jest ten rozdział, bardzo mi się podoba :D
    Dobrze, że nie usuwasz bloga, bo jest świetny ^^
    Czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmm, zamieszanie ten Luck wywoła coś czuję xD
    Tak późno komentuję ale dopiero mam dostęp do komputera xD
    Świetnie piszesz i koniec ; *
    + nowy rozdział - http://one-direction-cute-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń