poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 6 - Daruj sobie..

Rosalie.


Nazajutrz wstałam wcześniej i w ramach podziękowania, że Lisa wzięła mnie do siebie na jakiś czas ugotowałam obiad, który później wszyscy razem zjedliśmy.
-Anioł nie dziewczyna- rzuciła Harry spożywając kolejny kęs posiłku. -Nie dość, że piękna to w dodatku dobrze gotuje- dodał po chwili spoglądając prosto na moją twarz. Na ogół każda dziewczyna byłaby wniebowzięta lub zawstydzona, ale nie ja, oj nie. Patrzyłam na niego groźnym spojrzeniem, ale po chwili postanowiłam odpuścić i nie psuć innym humoru.
-Czemu właściwie przesiadujecie tu całe dnie? Nie macie nic innego do roboty? -nie chciałam być nie grzeczna, ale przeważnie jak ktoś jest znanym zespołem to nie ma aż tyle czasu na spędzanie go z przyjaciółmi.
-Mamy trochę wolnego, więc się bawimy- odpowiedział Niall szczerząc się jak głupi i znów załadował do buzi tyle jedzenia ile się tylko dało.
-Aha- odpowiedziałam i także odwzajemniłam uśmiech.
Może i jestem przewrażliwiona na ich punkcie. Prawda jest taka, że ich nie znam i nie powinnam nic do nich mieć, ale po mojej ostatniej znajomości ze sławną osobą źle się to skończyło. Na początku było dobrze, ale później zaczął uważać , że skoro on ma kasę to może wszystko, byłam dla niego tylko służącą , która miała wykonywać jego rozkazy bo on jest sławny. Może to dlatego trochę mi nie pasuje ich towarzystwo, ale jestem tutaj w gościnie, więc nie mogę marudzić.
-Co powiecie na jakieś kino dzisiaj? -zaproponował Zayn patrząc na Lisę, a dopiero później na całą resztę.
-Świetny plan! -zreflektował się Liam i pozbierał talerze ze stołu wrzucając je do zlewu. Kate podeszła do niego od tyłu w położyła dłonie na jego ramionach
-No to teraz to pozmywaj kochaniutki- wyszeptała mu do ucha zjeżdżając rękami po jego plecach, na co wszyscy wybuchnęliśmy gromkim śmiechem, a Liam posłał jej zadziorny uśmiech. Wstaliśmy wszyscy od stołu i przenieśliśmy się na kanapę w salonie. Lisa leżała na kolanach Zayna wtulając się w niego, Kate usiadła obok Niall'a, Ja usiadłam zaraz obok nich, a Hazza oczywiście koło mnie. Już trochę przestało mnie to dziwić, ale jakoś nie mogłam się dalej do jego obecności przyzwyczaić, a może raczej do tego, że gdzie się ruszę on zaraz tam jest. Kate sięgnęła po laptopa, która leżał na stole i weszła na stronę kina. Musieliśmy zamówić bilety bo dzisiaj miała lecieć premiera filmu, na który tak wszyscy chcieli iść i mogło nie być już miejsc. Zamówiła bilety w ostatnim rzędzie, o dziwo były wolne.. i z powrotem odłożyła laptopa. Za niedługo mieliśmy się zbierać, więc postanowiłam się trochę przygotować. W tym celu poszłam na górę do "swojego pokoju" i zaczęłam przeglądać swoje ubrania. W prawdzie nie przeszkadzało mi to co miałam ubrane na sobie, ale na zewnątrz się trochę ochłodziło i mogłabym trochę zmarznąć. Wyciągnęłam z torby rurki, jakąś koszulę, a do tego grubszą bluzę. Rozebrałam bluzkę, którą miałam na sobie i już miałam wkładać świeżą koszulkę kiedy dostrzegłam, że otwierają się drzwi do pokoju, a w nich oczywiście nie kto inny jak Hazza. Wysunęłam rękę i trzasnęłam nimi na tyle mocno ile umiałam, ale też żeby ich nie zepsuć. Harry musiał dostać nimi porządnie głowę bo zza drzwi było słychać tylko ciche "Ałaa". Uderzyłam się otwartą dłonią w czoło. Ten chłopak był po prostu niemożliwy.. nie nauczono go pukać do drzwi?! W jednej chwili wsunęłam na siebie rurki i narzuciłam koszulkę oraz bluzę, po czym otworzyłam drzwi i wyszłam. Dobrze wiedziałam, że stoi opierając się o ścianę
-Trzeba było pukać -powiedziałam nie odwracając głowy w jego stronę i zeszłam do salonu.
Nie było nikogo. Weszłam do kuchni i zobaczyłam karteczkę, która leżała na stole "Już poszliśmy, bo Liam chciał zajrzeć do jeszcze do sklepu. Spotkamy się w kinie. Lisa "
-Świetnie -mruknęłam pod nosem wyrzucając karteczkę do kosza.
-To idziemy czy wolisz posiedzieć ze mną w domu? -zapytał Hazza opierając się o framugę drzwi. Od razu odwróciłam się w jego stronę rzucając mu piorunujące spojrzenie, które na pierwszy rzut oka oznaczało "NIE" , ale coś musiałam zrobić , więc chwyciłam klucze z domu, które Lisa zostawiła obok karteczki i wyszłam z domu, zamykając je na klucz. Hazza stał już na zewnątrz z otwartymi drzwiami z ogródka wskazując ręką , że mam wyjść pierwsze. Zmrużyłam oczy i wyszłam nie odzywając się. Wzięłam głęboki wdech i wsiadłam do taksówki, która stała na przeciw domu. Miałam tylko ogromną nadzieję, że kino znajduje się blisko i szybko dojedziemy na miejsce. Lokaty próbował coś do mnie mówić, ale nie zwracałam na niego uwagi. Po jakiś 10 minutach dojechaliśmy na miejsce... najdłuższe 10 minut w moim życiu. Biorąc telefon do ręki wybrałam numer do Lisy i nacisnęłam zieloną słuchawkę
-Gdzie jesteście?
-Weszliśmy do środka, mamy już bilety i właśnie stoimy przy kasie z jedzeniem
Nie odpowiadając rozłączyłam się i weszłam do środka.
-Gdzie są? -zapytał Harry zza moich pleców
-Przy popcornie -rzuciłam i przyspieszyłam kroku
-O wreszcie się do mnie odezwałaś
Wreszcie doszliśmy do całej reszty. Od razu na ponowne przywitanie miałam ochotę zabić Lisę , że mnie z nim samą zostawiła. Wyciągnęłam z kieszeni klucze z jej domu
-Nigdy więcej tego nie rób- powiedziałam cicho do jej ucha tak aby cała reszta nie usłyszała i podałam jej klucze do ręki. Ona się tylko cicho zaśmiała i coś powiedziała, ale jej nie zrozumiałam.
-Niall chodź już i zostaw trochę jedzenia dla innych- powiedział Liam patrząc na chłopaka, który wykupił już połowę sklepu z jedzeniem
-Przecież nie zjesz aż tyle.. -dodał Louis na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać, nawet Niall sam z siebie.
Gdy już udało nam się go odciągnąć od jedzenia, weszliśmy na salę dając wcześniej bilety kasjerce. Usiedliśmy na swoich miejscach i czekając na film każdy z kimś rozmawiał. Niall oczywiście już zajadał swoje smakołyki aż mu się uszy trzęsły.
-Jeśli będziesz tak chrupał przez cały film..-powiedziała Kate, ale Niall jej od razu przerwał
-To co? -poruszył zabawnie brwiami
-Później się z Tobą policzę..-odpowiedziała i znów uśmiechnęła się w ten dziwny zalotny sposób.
Śmialiśmy się i rozmawialiśmy aż w końcu puścili film.
-No na reszcie- powiedzieliśmy chórem i zaczęliśmy się przyglądać wielkiemu ekranowi przed nami.
W połowie seansu musiałam wyjść, na sali przybywało coraz więcej osób i było strasznie tłoczno. Prawie każde miejsce było zajęte, czułam że nie ma czym oddychać i jeśli nie wyjdę to zemdleję. Dałam znać koleżance, że muszę wyjść i będę czekać na nich przed kinem. Ona tylko zapytała czy wszystko okej na co przytaknęłam i wyszłam. Wychodząc z sali od razu zrobiło mi się lepiej. Wzięłam głęboki wdech i skierowałam się do wyjścia.
-Czekaj!- usłyszałam za sobą, automatycznie się odwróciłam i ujrzałam lokata, który szedł w moją stronę
-Czego? -zapytałam patrząc na niego
-Czemu wyszłaś?
-Bo się źle czuję.
-Może pojechać z Tobą do domu?
-Sama też trafię
-Nigdzie sama nie pójdziesz, jesteś cała blada i wyglądasz jakbyś zaraz miała zemdleć. Na pewno wszystko okej?
-Nic mi nie jest- powiedziałam i popchnęłam drzwi wychodząc na świeże powietrze. Znów wzięłam głęboki wdech i wtedy poczułam , że już mi lepiej. Chłopak zadzwonił po taksówkę, która niedługo po tym zjawiła się przed kinem. Wsiadłam do środka i wyciągnęłam telefon. Napisałam do Lisy, że będziemy na nich czekać w domu. Na miejscu chcieliśmy wejść do środka, ale jak się okazało żadne z nas nie miało kluczy.
-Jak mogłeś ich nie wziąć?! -zapytałam zdenerwowana patrząc na niego
-Nie krzycz po mnie, myślałem że Ty je masz -zrobił minę bezdomnego psa. Nie przeszło mi zdenerwowanie, ale postanowiłam, że nie będę na niego krzyczeć.
-Okej, dobra. Na ogródek damy radę wejść. Poczekamy aż przyjdą.
Weszliśmy na teren domu i poszliśmy na basen, który był za domem. Nigdy wcześniej tutaj nie byłam, pięknie tu. Duży basen, a wszędzie w około małe światełka. Zupełnie jak z tych wszystkich filmów. Oparłam się o dom i rozglądałam się dookoła, zaczynało robić się ciemno. Nim się obejrzałam Harry stał tuż przede mną.
-Czego znowu?
-Czemu mnie tak właściwie nie lubisz?- zapytał opierając ręce obok mojej głowy
-To nie do końca tak -wydostałam się z pułapki i poszłam trochę dalej, ale on wziął mnie na ręce i stanął przy basenie
-A jak? Mów bo Cię wrzucę-zagroził
-Puść mnie!-zaczęłam się wyrywać i szarpać z nim, ale i tak był silniejszy
-Sama tego chciałaś- dodał i w jednej chwili poczułam jak we wszystkie możliwe miejsca mojego ciała robi mi się zimno. Wrzucił mnie.. co więcej wskoczył ze mną!
-Jesteś nienormalny! -zaczęłam krzyczeć gdy wynurzyłam się z wody po czym wyszłam z basenu.
Krople wody spływały po całym moim ciele, a w miejscu którym stałam zrobiła się kałuża.
-Głupek! -znów dodałam patrząc wściekła na jego rozbawioną twarz.
Nagle zaczął wiać wiatr i poczułam jak robi mi się zimno. Usiadłam na ławce i zaczęłam wykręcać wodę z włosów.
-Teraz jest mi przez Ciebie zimno i będę chora..-ledwie co zdołałam to wymamrotać bo tak było zimno, że zaczęłam się cała trząść, a on podszedł i jak gdyby nigdy nic dał mi swoją suchą bluzę, która leżała wcześniej obok basenu... No tak o sobie pomyślał i zostawił dla siebie choć jedną suchą rzecz...
-Nie chcę Twojej bluzy -powiedziałam i podkuliłam nogi opierając brodę o kolana. Siedziałam tak i marznęłam jeszcze jakiś czas, aż w końcu do domu zawitała Lisa i Kate.
-Matko.. a Tobie co? -powiedziała jedna z nich patrząc jak jestem mokra
-Pytaj jego!- powiedziałam zdenerwowana i wskazałam palcem na bezbronnego chłopaka, który stał i było widać że jemu także jest zimno. Cała reszta chłopaków zaczęła się śmiać, a dziewczyny kazały mi szybko wchodzić do domu, żebym się nie przeziębiła. W sumie.. gdybym miała być chora i to tak już pewnie będę.
Weszłam do środka i od razu pobiegłam się przebrać. Chłopaki posiedzieli u nas jeszcze chwilę i później poszli, a my z dziewczynami jeszcze trochę pogadałyśmy i położyłyśmy się spać.

_________
Kolejny rozdział. Wybaczcie , że jest taki strasznie krótki, ale po prostu nie mam czasu, żeby więcej napisać, a dziewczyny wczoraj prosiły mnie żebym dzisiaj coś dodała. No to macie.. znów nie jestem z siebie zadowolona. -.- Następnym razem dodam rozdział dopiero wtedy kiedy będę czuła, że jest zdatny do czytania. A teraz musicie się tym zadowolić, pewnie przez te dwa ostatnie rozdziały oglądalność mi spadnie... na prawdę chciałam was przeprosić, ale mam teraz za dużo na głowie i mało czasu na pisanie. Obiecuję, że jak już minie ten okres egzaminów to będą one o wiele dłuższe i ciekawsze. :) Pozdrawiam moich czytelników.

12 komentarzy:

  1. Mnie się bardzo podoba ;)
    Dodaj następny kiedy poczujesz , że to właśnie TA pora ale nie przestawaj pisać

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski <3 Faktycznie krótki,ale ważne że jest ;D Haha,za ten basen to mu się chyba kiedyś dostanie ;P Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, a propos mi się rozdział podoba :)
      Lily nie kłóć się ze mną xD ; *

      Usuń
  3. Główna bohaterka zachowuję się jak sucza w stosunku do Harrego . Nie powinna być taka niemiła...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś wpadłam na Twojego bloga, przeczytałam wszystkie rozdziały i muszę przyznać, że bardzo mi się podobają :D
    czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super opowiadanie.
    Czekam na kolejny rozdział.
    Zrób tak żeby oni byli razem.
    Zapraszam do mnie na : http://najaranaszczesciem-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej , twój blog jest świetny.

    Jeżeli będziesz mieć czas zajrzyj na mojego . Fakt dopiero zaczynam ale mam nadzieję , że Ci się spodoba . http://so-what-i-am-young.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. No musze powiedzieć że bardzo dobrze mi się to czytało i mi sie podoba

    zapraszam do mnie
    http://swiat-wedlug-dydusia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny rozdział. Cudowny blog. :)
    Czekam na next'a. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne! :) Fajnie by było gdyby Harry był z Kate :D proszę zrób tak xd

    OdpowiedzUsuń