Leżałam jeszcze w łóżku udając, że śpię. Nagle po pokoju rozległ się głośny dźwięk komórki Lisy. Ona chyba też już nie spała bo szybko chwyciła telefon i odebrała. Rozmawiała z kimś o żeńskim głosie, osoba po drugiej stronie mówiła tak głośno, że dało się rozpoznać płeć. Mówiła jeszcze jakieś 2 minut, a na końcu usłyszałam krótkie "Pewnie, przyjeżdżaj na ile chcesz, miejsca jest dużo." po czym Lisa się rozłączyła i odłożyła telefon. Otworzyłam jedno oko przyglądając się jej twarzy.
-Kto przyjedzie?- zapytałam bo ciekawość wzięła górę.
-Moja koleżanka z kolonii, przyjedzie jeszcze dziś i wygląda na to, że trochę tutaj pobędzie. Chyba nie masz nic przeciwko?
-Nie- uśmiechnęłam się. Trochę byłam zawiedziona bo chciałam ten czas spędzić tylko z Lisą, dawno się nie widziałyśmy, a i tak kręciło się tu jeszcze 5 chłopaków. No, ale byłam tu gościem i nie miałam prawa sobie rządzić, a kto wie może nie będzie tak źle i się zaprzyjaźnimy.
Wstałam i jak co ranek zrobiłam poranną toaletę po czym ubrałam krótkie spodenki i jakąś luźną koszulkę. Na zewnątrz było bardzo ładnie, więc raczej nie powinno mi być zimno. Postanowiłam nie jeść żadnego śniadania bo po ostatnich imprezach jakoś straciłam apetyt, ale jak widać Lisa dale twardo się trzymała bo jadła jak szalona.
-Zamieniasz się w Niallera- powiedziałam patrząc jak wcina kolejną porcję naleśników i zaczęłam się śmiać. Ona tylko rzuciła mi piorunujące spojrzenie, więc uznałam , że trzeba się wycofać. Poszłam do salonu, usiadłam na kanapie i zaczęłam przeskakiwać na różne programy w tv, ale nic ciekawego nie leciało.
-Co dziś robimy?- krzyknęłam z salonu tak żeby przyjaciółka mogła usłyszeć mnie w kuchni
-Nie wiem, ale musimy siedzieć w domu bo Rosalie może w każdej chwili przyjechać
-No tak..
-Chłopaki powiedzieli, że mają jakiś dobry horror i wpadną do nas- powiedziała po chwili koleżanka
Siedziałam tak patrząc pusto w ekran telewizora, w którym nic konkretnego nie leciało, aż zadzwonił telefon. O dziwo była to moja komórka, która na ogół nie daje oznak życia. Spojrzałam na wyświetlacz i ujrzałam "Mama"
-No szybko się zainteresowała- powiedziałam pod nosem z sarkazmem. Nie odzywała się przed 3 dni , nawet nie zadzwoniła , żeby zapytać czy szczęśliwie doleciałam i trafiłam na miejsce. Teraz nagle się jej przypomniało. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i wymieniłam z nią kilka zdań. Pytała czy wszystko w porządku, co nowego u Lisy, do kiedy tam będę i takie tam. Jakoś nie specjalnie chciało mi się z nią rozmawiać. Od ostatniego czasu nic się nie liczy tylko Jeff. Po chwili rozmowy rozłączyłam się i weszłam do kuchni. Lisa właśnie skończyła jeść i zmywała naczynia. Oparłam się o framugę drzwi i przyglądałam się jej ruchom.
-Tak właściwie to kiedy Twój ojciec przyjedzie? -zapytałam ją
-Dzisiaj.. chyba.
-Aha, a wie że ta Twoja koleżanka ma przyjechać?
-Nie, ale nie będzie miał nic przeciwko temu.
I tak minęło popołudnie, dzień nic nie robienia. Trochę nudno było, ale trzeba czekać aż przyjedzie Rosalie. Pod wieczór przyszli chłopcy z filmem.
-Hej wam- powiedział Liam wchodząc do domu.
-Hej- powiedziałyśmy na równi z Lisa i zaśmiałyśmy się
-To dziś oglądamy film, gdyby się któraś bała służę ramieniem- powiedział Harry patrząc na nas na co znów wybuchnęliśmy gromkim śmiechem
Weszliśmy do salonu, a chłopaki już się rozgościli. Niall oczywiście od razu dopadł szafkę z jedzeniem
-Nie masz popcornu?!- zapytał wytrzeszczając oczy
-Nie.-odpowiedziała Lisa uśmiechając się
-Jak można w domu nie mieć popcornu? ...- powiedział załamany tym faktem i uznał, że mamy chwilę poczekać, a on skoczy do sklepu po jedzenie.
-Idę z Tobą- oświadczyłam ubrałam buty wychodząc z głodomorem.
-Czemu chcesz ze mną iść?-
-Bo Cię lubię- odpowiedziałam i posłałam mu przyjazny uśmiech
Wyszliśmy z domu i na szczęście niedaleko był mały sklepik, w którym można było kupić prawie wszystko. Zapakowaliśmy do torby popcorn, żelki ,jakieś napoje i zapłaciliśmy.
-Wspominał coś Harry o mnie? -zapytałam trochę speszona patrząc na chłopaka.
-Nie, a powinien? -zapytał zdziwiony tym pytaniem i ruszyliśmy znów w stronę domu.
-Nie wiem
Wróciliśmy nie rozmawiając już o loczku tylko o innych głupotach. Weszliśmy, a uradowany Niall połozył wszystkie zdobycze na stole . Usiadłam na podłużnej kanapie gdzie prawie wszyscy się zmieścili i zaczęliśmy oglądać film. Po jakiś 30 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Chłopaki byli trochę zdziwieni bo nikt im wcześniej nie wspomniał , że będzie tu jeszcze jedna dziewczyna. Lisa poszła otworzyć i już po chwili w drzwiach stanęła nieziemsko piękna długowłosa brunetka. Cały zespół od razu się odwrócił i zaczęli się jej przyglądać.
-To jest Rosalie, moja koleżanka. Będzie tu mieszkać przez jakiś czas.- oznajmiła Lisa kładąc jej walizki przy schodach. Chłopcy od razu rzucili się na nią jak na mięso, każdy chciał być pierwszy żeby podać jej dłoń i się przedstawić. Jak widać dziewczyna była trochę zdziwiona faktem , że zespół One Direction siedzi i ogląda film u jej koleżanki, ale fanką chyba nie była bo jakoś się nie rzucała, a nawet miała dziwną minę. Jednak jak na dobre maniery przystało przedstawiła się każdemu z chłopaków i usiadła razem z nami przy stole. Była bardzo ładna, miała duże niebieskie oczy, a jej włosy sięgały pasa. Szturchnęłam Harrego , żeby przestał się tak na nią gapić bo to musiało być trochę niezręczne. Zayn chyba najmniej przejmował się dziewczyną, w końcu miał swoją Lisę i jak widać to mu w pełni wystarczało. Uśmiechnęłam się widząc, że nie jest nią aż tak zachwycony jak cała reszta. Siedzieliśmy rozmawiając i zupełnie zapomnieliśmy o filmie.
Z perspektywy Rosalie.
-Dobra jeszcze tylko jedna koszulka do spakowania i będę gotowa- powiedziałam do siebie pakując resztę ubrań. Bardzo cieszyłam się na spotkanie z Lisą. W końcu bardzo dobrze się rozumiemy i dogadujemy. Na koloniach byłyśmy nie rozłączne, wszędzie chodziłyśmy razem. Postanowiłam ją odwiedzić, w końcu i tak są wakacje, więc co mi szkodzi. Dopięłam walizkę na ostatni zamek i już mogłam się zbierać. Ubrałam buty, pożegnałam się z rodzicami i wyszłam z domu. Taksówka, która miała mnie zawieźć pod dom koleżanki stała już pod domem, a miły kierowca pomógł włożyć mi bagaż do samochodu. Do jej miasta miałam jakieś 3 godziny drogi, więc postanowiłam trochę się przespać.
-Panienko jesteśmy na miejscu- oznajmił taksówkarz wychodząc z auta , żeby podać mi walizki.
Zapłaciłam mu i stanęłam przed domem.Słońce zaszło i powoli zaczął robić się wieczór. Dom był duży, trochę większy od mojego. Nacisnęłam dzwonek i czekałam aż ktoś mi otworzy. Po chwili w drzwiach ukazała się Lisa, wyściskałyśmy się i weszłyśmy do środka. Rozebrałam buty i weszłam do salonu. Ku mojemu zdziwieniu siedziało tam 5 chłopaków. I to do tego ich znałam!
-No nie- mruknęłam cicho pod nosem tak żeby nikt mnie nie usłyszał
Znałam ich.. z plakatów mojej siostry, która obklejała nimi cały dom. Szczerze nie lubiłam ich za bardzo. Może przez moją siostrę, a może po prostu mi nie odpowiadali. Była tam jeszcze jedna dziewczyna. Kojarzyłam ją ze zdjęcia, które Lisa mi kiedyś pokazywała. Mówiła, że to jej najlepsza przyjaciółka. Przywitałam się z wszystkimi i jak na kulturalną osobę przystało postanowiłam nie dać po sobie poznać, że ich znam i nie przepadam za ich zespołem. Porozmawialiśmy trochę, a jeden z chłopaków ciągle pytał o mnie. Miałam już tego dość, więc postanowiłam , że pójdę się położyć
-Wiesz.. jestem trochę zmęczona.- powiedziałam do Lisy po czym wstałam z fotela i skierowałam się za koleżanką, która miała wskazać mi pokój, w którym będę mogła odpocząć.
-Ja Ci mogę pomóc się odprężyć- powiedział Harry poruszając zabawnie brwiami
-Lepiej nie- odpowiedziałam szorstko po czym zniknęłam za drzwiami.
______
No to rozdział 5 za nami. Powiem wam szczerze, że nie jestem z siebie zadowolona , ba ! mogę nawet powiedzieć , że to co napisałam jest okropne. W ogóle nic tu się nie trzyma kupy i wszystko jest takie dziwne, ale jak obiecałam , że dzisiaj coś dodam to muszę dodać. Mam zły dzień, więc proszę o wyrozumiałość, wiem , że kiepsko się postarałam, ale następnym razem będzie lepiej!
Nie mów tak , jest fajnie ;))
OdpowiedzUsuńNaprawdę , i zapweniam cię że to co piszesz ma sens i trzyma się 'kupy' ; *
Dobre było to :-Czemu chcesz ze mną iść?-
-Bo Cię lubię- odpowiedziałam i posłałam mu przyjazny uśmiech
. haha dobre xDD
Nie przesadzaj! Wyszedł ci fajnie ;D Jestem ciekawa co do Rasalie. Czekam na następny. Będzie mi milo jak skomentujesz u mnie na historyofmylife.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńKiepski rozdział ?
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetny ;) Czekam na kolejny