wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 1 - Wyjazd.

Akademia na zakończenie roku szkolnego dłużyła się nie ubłagalnie. Wskazówki zegara jak na złość nie chciały się ruszać, a dyrektorka jak co roku mówiła, że mamy na siebie uważać. Ile my mamy lat? Tak jakbym nie wiedziała, że trzeba uważać. Co roku to samo, no ale w sumie to jej praca i musi nam to przypominać. Po jakiś 10 minutach skończyła i nadszedł upragniony moment, w którym mogliśmy się rozejść do domów. Wszyscy wylecieli jak stado zwierząt, każdy miał uśmiech na twarzy, że aż miło były patrzeć. Wsiadłam do autobusu i pojechałam do domu. Weszłam do środka i rozebrałam buty
-Już jestem mamo!- krzyknęłam wchodząc do domu, jednak nie dostałam odpowiedzi. Wzruszyłam ramionami i skierowałam się do kuchni. Nalałam wody do szklanki i upiłam kilka łyków, dopiero teraz dostrzegłam małą karteczkę, na której pisało: "Córciu, poszłam z Jeffem, będę wieczorem. Na lodówce masz pieniądze, jak będziesz czegoś potrzebować dzwoń. Kocham Cię. Mama."
-No tak z Jeffem...- mruknęłam cicho pod nosem po czym zabrałam szklankę i poszłam do swojego pokoju. Położyłam ją na szafce i opadłam na łóżko. Miałyśmy z mamą jechać dziś na zakupy , ale ona jak zwykle zapomniała.W ogóle ten Jeff jest jakiś dziwny, ale to nie moje życie i jak na razie nie mam zamiaru się w to mieszać. Sięgnęłam laptopa,który leżał na biurku i weszłam na facebook'a. Od razu zobaczyłam okienko czatu
-Hej Kate, miałaś być wczoraj wieczorem, żeby pogadać. Co jest z Tobą?- napisała do mnie Lisa, moja najlepsza przyjaciółka. Byłyśmy zawsze razem, ale jej ojciec dostał świetną propozycję pracy w Londynie i musiała się przeprowadzić.
-Wybacz , na śmierć zapomniałam.
-Nie ładnie tak o mnie zapominać. No , ale do rzeczy. Mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia
-Jaką?
-Właśnie zaczynają się wakacje i co powiesz na to, żebyś do mnie przyjechała na całe dwa miesiące? Pytałam ojca i nie ma nic przeciwko, a nawet uważa, ze to świetny pomysł.
-Nawet nie wiesz jakbym chciała, ale moja mama się na pewno nie zgodzi.
-Mam do niej zadzwonić?
-Jeśli chcesz, ale na własną odpowiedzialność.
-Dobra to dzwonię.
-Ej czekaj, czekaj! Teraz nie, ona jest ze swoim nowym facetem, lepiej nie przeszkadzać.- odpisałam przyjaciółce , ale widocznie było już za późno i Lisa była w trakcie rozmowy bo nie odpisała.
Leżałam na łóżku i czekałam , po jakiś 15 minutach pojawiła się odpowiedź w okienku
-Pakuj się maa bo jedziesz do Londynu.
Byłam taka szczęśliwa , chciałam skakać z radości , ale się powstrzymałam.
-Kocham Cię
-Tak, tak wiem
-To kiedy mam przyjechać?
-Bierz pierwszy lepszy samolot i jutro Cię widzę u mnie.
Na szczęście znalazłam ostatni bilet na jutro na 19:00
-Dobra to muszę się spakować- powiedziałam sama do siebie i rozejrzałam się dookoła po czym podeszłam do szafy. Zaczęłam w niej grzebać, powyrzucałam kilka ciuchów i wygrzebałam spod szafy walizkę. Po chwili usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości na facebook'u
-Ja uciekam, a Ty się pakuj. Adres zaraz wyślę Ci sms.- napisała Lisa

-Okej , pa- wystukałam na klawiaturze, po czym znów wróciłam do pakowania. Czas szybko zleciał i nim się obejrzałam był już wieczór. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu, szybko zbiegłam po schodach do salonu gdzie stała już mama.
-Na prawdę mogę?- zapytałam patrząc na nią błagalnym wzrokiem. Nawet nie byłam już zła , że zapomniała o dzisiejszych zakupach
-Pewnie, tylko uważaj tam na siebie.
-Dzięki, dzięki, dzięki- powiedziałam i przytuliłam się do niej -Dobra to idę jeszcze dokończyć pakowanie- dodałam po chwili i znów poszłam do swojego pokoju. Właściwie to byłam już prawie spakowana, jeszcze tylko wrzuciłam aparat, kilka bluzek i koniec. Usiadłam na łóżku i weszłam na twittera , napisałam "No to czeka mnie podróż. Witaj Londynie" zamknęłam laptopa i wsunęłam się pod kołdrę , po czym włożyłam słuchawki w uszy i puściłam piosenkę "I want" zespołu One Direction, po chwili usnęłam...

Dzień minął dosyć, szybko skupiłam się raczej na przeglądaniu czy na pewno wszystko spakowałam. Około godziny 17 zaczęłam się powoli zbierać, gdyż na lotnisku miałam być 2 godziny wcześniej.Wstałam i poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i zrobiłam lekki makijaż. Przebrałam się w  czarne rurki, czarną bluzkę na ramiączkach i fioletową bluzę, po czym skierowałam się do kuchni, gdzie czekała już na mnie mama z naleśnikami. Można było je wyczuć już na schodach. Zjadłam obiado-kolację i już musiałam jechać.
-Leć szybko po walizkę- powiedziała mama szukając kluczyków do samochodu.
Tak jak kazała szybko pobiegłam do pokoju i wytargałam walizkę. Była trochę ciężka, ale jakoś dałam radę. Ubrałam trampki i wyszłam. Załadowałam bagaż do auta i ruszyliśmy.
Po 10 minutach byłam na miejscu , weszłam na lotnisko i dostrzegłam , że trwa już odprawa i akurat przy bramce jest pusto. Ucałowałam policzek mamy i szybko podbiegłam do ochroniarza, który tam stał. Przeszłam przez bramkę  i teraz musiałam czekać aż ogłoszą lot. Wyciągnęłam z torby podręcznej książkę , aż po jakimś czasie ogłoszono, ze zaraz wylot.

Po godzinie dotarłam na miejsce, zabrałam swój bagaż i złapałam taksówkę. Przeczytałam z telefonu kierowcy ulicę , na którą ma mnie zawieźć i zaczęłam rozglądać się przez szybę.

Droga do domu Lisy strasznie się ciągnęła, ale na szczęście dotarłam tam. Zapłaciłam kierowcy i stanęłam przed jej domem. -No nieźle- pomyślałam rozglądając się dookoła. Okolica wyglądała raczej na zadbaną, było tam dużo domów, ale nie było ani jednego bloku. Stanęłam przed drzwiami i nacisnęłam dzwonek.
Po chwili dostrzegłam w drzwiach swoją przyjaciółkę. Obie rzuciłyśmy się na siebie przytulając. Weszłam do przedpokoju i rozebrałam trampki. Spojrzałam na Lisę, która była trochę podekscytowana, trochę za bardzo jak na spotkanie ze mną.Usłyszałam głośną muzykę, patrzyłam na nią dosyć podejrzliwie, ale ona po chwili nie wytrzymała i wciągnęła mnie do salonu gdzie było mnóstwo ludzi. Wyglądało to jak impreza, a na ścianie wisiał transparent "Welcome in London" zaśmiałam się i rozejrzałam dookoła. Moją uwagę przyciągnęła 5 chłopaków. To byli One Direction. Spojrzałam na nią z niedowierzaniem. -Jesteś nienormalna- powiedziałam i po chwili oby dwie zaczęłyśmy się śmiać. -Co oni tutaj robią?- zapytałam pokazując na chłopaków. -Bawią się- odpowiedziała i wzięła moją walizkę. I co że niby się z nimi przyjaźni? Ona to ma szczęście. -chodź przedstawię Cię- powiedziała i pociągnęła mnie za rękę -Hej , chłopaki to moja najlepsza przyjaciółka Kate- przedstawiła mnie. Każdy z chłopaków podał mi rękę i się przedstawił. Tak jakbym nie wiedziała kim są i po chwili zaczęliśmy razem tańczyć i bawić się.

______
Trochę nudne bo to początek. Później na pewno się rozkręci. . Jeśli to czytasz to proszę pozostaw komentarz , chcę wiedzieć czy mam dalej pisać i czy się podoba. Opinia jest dla mnie bardzo ważna.

5 komentarzy:

  1. ciekawe rozpoczecie bardzo mi sie podoba i czekam na wiecej. blog zapowiada sie dosc fajnie ale trzeba go rozprzestrzenic

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie piszesz :)) Nie trać weny na dalsze rozdziały ;)
    Pozdrawiam . :) Wpadaj czasem do mnie
    my-chemical-lifexd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. No jest fajne:) Pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajniutko ;) Dzieki że dałaś nam znać o twoim blogu na naszym xd. (www.1kasiunia18.blog.interia.pl) jak możesz to @kasiulek_love mój twitter i "Please follow me" A blog zapowiada się ciekawie ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super piszesz :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń